środa, 28 września 2011

Zapiekane ziemniaki z boczkiem

Potrawa, choć banalna jest moją ulubioną. Stanowi doskonałą przystawkę, nawet do piwa „bezalkoholowego” w czasie dobrego meczu siatkarskiego. Może też być z powodzeniem serwowana, jako dodatek do dania głównego. Polecam, choć trzeba poświęcić jej trochę uwagi.

 
Składniki:
Sześć średnich, ładnych, o zbliżonych rozmiarach ziemniaków, wskazana by była odmiana sałatkowa (bardziej zwarta konsystencja),
10 dkg wędzonego boczku - ewentualnie bekonu,2 pieczarki, szczypiorek,
1 ząbek czosnku, 2 łyżki oleju (lub oliwy), sól, pieprz.

Przygotowanie
Dokładnie umyte ziemniaki w „mundurkach” gotujemy około 20 minut w osolonej wodzie, tak by były lekko twarde. Odlewamy wodę i pozostawiamy ziemniaki do ostygnięcia na kilka minut. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Czosnek kroimy na cienkie jednomilimetrowe plasterki. Nakłuwamy nożem ziemniaki (po 1 nakłuciu na ziemniaka w środkowej jego części) na głębokość większą niż długości listków czosnku. Następnie w uzyskane otworki wsuwamy po kawałku pokrojonego czosnku, tak by całkowicie ukrył się we wcięciu. Tak przygotowane ziemniaki wkładamy do odkrytego, lekko polanego olejem naczynia żaroodpornego (lub na blachę), obtaczamy je w oleju z każdej strony a następnie umieszczamy w piekarniku i pieczemy do momentu, aż skórka na nich się zarumieni na złocisty kolor. Trudno dokładnie określić czas potrzebny do obróbki termicznej w piekarniku, ze względu na możliwe różne upodobania, co do stopnia zarumienienia ziemniaków, jednakże należy uważać, aby nie przesadzić z „kolorem”, gdyż będą one jeszcze przez chwilę pieczone w późniejszym etapie. Ten etap pieczenia zajmuje  około 30  minut.
W czasie pieczenia przygotowujemy składniki do „podrasowania” potrawy. Kroimy na cienkie 1-2 milimetrowe plasterki boczek. Wielkość plasterków powinna być zbliżona rozmiarami do przekrojonego ziemniaka. Na cieniutkie listki kroimy również obrane pieczarki, a szczypiorek na półcentymetrowe krążki.
Gdy uznamy, iż kolor naszych ziemniaków jest odpowiedni wyciągamy je z piekarnika, i po dwóch, trzech minutach, gdy lekko ostygną przekrajamy każdy na pół. Połówki lekko solimy (po rozciętej płaskiej stronie), doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem a następnie układamy na każdej połówce po kawałku boczku. Można użyć bardziej pikantnych zestawów do przyprawiania, na przykład pikantne papryki, jednak osobiście, przy okazji tej potrawy jestem raczej tradycjonalistą. Przyprawione i przybrane boczkiem ziemniaki lądują jeszcze na 10 minut do piekarnika (tak by płaska strona, przybrana boczkiem była na wierzchu), po czym gotowe są do finalnego przybrania. Wyjęte na półmisek ziemniaki dekorujemy listkami pieczarek oraz szczypiorkiem.
Odmian tej potrawy (przystawki) może być bardzo dużo. Można wybrać inne dodatki, można też je zapiec w ostatniej fazie obróbki. Ja, co jakiś czas, aby nie popaść w rutynę lubię poeksperymentować z dodatkami. Niezmienna, choć przyznam trochę uciążliwa (konieczność wyjęcia z piekarnika w trakcie obróbki pieczenia) jest obróbka samych ziemniaków.


Polecam potrawę, jako doskonałą przystawkę, lub dodatek do dania głównego.
Pozdrawiam i życzę smacznego!

poniedziałek, 26 września 2011

Włoski makaron z szynką, z lekką orientalną nutką!

Potrawa zainspirowana została prezentem, włoskim makaronem Fusilli Ortolano (skręcone różnokolorowe kilkucentymetrowe pałeczki), otrzymanym od znajomych, którzy właśnie powrócili z wakacji ze słonecznej Italii.
Składniki (danie dla trzech osób):
30-40 dkg surowej szynki wieprzowej (mięso może być w zasadzie dowolne, różnica w przygotowaniu będzie objawiała się w czasie trwania obróbki termicznej),
Makaron Fusilli Ortolano - nadaje się właściwie każdy gruby makaron, ale bajecznie wyglądają w potrawie wymyślne kolorowe makarony, których obecnie mamy spory wybór w sprzedaży,
duży por (do potrawy używamy tylko młodej, białej i żółtozielonej części pora),
szczypiorek – 2 -3 łodyżki, jedna mała marchewka, ½ czerwonej cebuli,
pikantna papryczka, połowa cytryny, 2 ząbki czosnku, 1 centymetr świeżego obranego imbiru,
1-2 pomidory z puszki z dwoma łyżkami zalewy,
3-4 łyżki oliwy z oliwek, Sól, pieprz.

Sposób przygotowania
Marynata do mięsa
Mięso, po wcześniejszym usunięciu żyłek i tłuszczu, kroimy na 2-3 milimetrowe plasterki (kształt dowolny), jednak porcje powinny mieć podobną wielkość. Kroimy w cienkie paseczki papryczkę, czosnek oraz imbir. Mięso zalewamy (w głębokim naczyniu) oliwą, dorzucamy papryczkę, czosnek, imbir, skrapiamy sokiem z wyciśniętej cytryny, solimy oraz doprawiamy pieprzem do smaku. Całość mieszamy w celu równomiernego połączenia się składników. Pozostawiamy w lodówce na około 3 -4 godziny (naturalnie można skrócić etap lodówkowy, jednakże mięso nie nabierze właściwego smaku).
Przygotowanie potrawy
Kroimy w cienkie paseczki (zapałki) marchewkę, w cienkie 1 milimetrowe krążki pora, w cienkie paski cebulę oraz drobno kroimy szczypiorek. Na gorącą, lekko posoloną wodę wrzucamy makaron i gotujemy stosownie do jego rodzaju. Równocześnie rozgrzewamy patelnię i układamy na niej plasterki mięsa, wcześniej pozbawione dodatków (kawałków papryczki, czosnku oraz imbiru) i smażymy po 2-3 minuty z każdej strony, nie dodając tłuszczu gdyż na mięsie pozostała oliwa z marynaty. Wyjmujemy usmażone mięso i wrzucamy na patelnię wcześniej oddzieloną od mięsa marynatę oraz marchewkę. Po 2 minutach dorzucamy pora, cebulę, szczypiorek i smażymy 2 minuty (mieszając, co chwilę), a następnie zdejmujemy z patelni. Na zakończenie na patelnię (wciąż tą samą – pełną smaków) wrzucamy pokrojone cienko 2 pomidory z puszki z dodatkiem sosu pomidorowego i podsmażamy około 2 minuty. Całość obróbki termicznej produktów powinna zająć około siedem osiem minut. Ten sam mniej więcej czas potrzebny jest do ugotowania makaronu.
Gdy wszystkie produkty są gotowe przystępujemy do podania potrawy
Na talerzu układamy najpierw porcję makaronu, dodajmy na wierzch makaronu podsmażoną szynkę, potrawę dekorujemy warzywami (marchewka, por, szczypiorek, cebula z dodatkami papryczki, imbiru oraz czosnku) a następnie dekorujemy szynkę sosem z podsmażonych pomidorów.
Dzisiaj jadłem. Wierzcie Mi, naprawdę palce lizać!!!

czwartek, 22 września 2011

Szybka, lekka, pikantna zupa krewetkowa w wydaniu środkowoeuropejskim

Danie to przyrządziłem pierwszy raz wiele lat temu w Bułgarii. Wiadomo: krewetki świeże i duże, przebogaty wybór papryk tak świeżych jak i marynowanych, a na dodatek wszystko niezwykle tanie. Niby zwykła zupa na bazie rosołu, ale jednak, jak na standardy polskie ciekawa i trochę egzotyczna.
Składniki (porcja dla 4 osób):
2 litry bulionu warzywnego (nie może to być bulion o silnym smaku, tj. mięsny lub grzybowy, aby nie zdominował smaku krewetek),
30-40 dkg krewetek ( w naszych warunkach w zupełności mogą być mrożone),
Jedna lub dwie, w zależności od upodobania do ostrych smaków, pikantne papryczki (świeże lub marynowane),
10-15 dkg mrożonego groszku
Duży por (do przepisu używamy tylko młodą część pora o białym lub jasnożółtym kolorze),
sól .
Sposób przygotowania
Do gotującego się warzywnego bulionu dodajemy pokrojoną w malutkie paseczki pikantną papryczkę pozbawioną wcześniej nasionek (bez nasion zupa prezentuje się estetycznej). Ilość papryczki zależy wyłącznie od indywidualnego upodobania konsumenta. Osobiście polecam na pierwszy raz, dorzucanie papryczki stopniowo i próbowanie wywaru, aż do osiągnięcia oczekiwanego pod względem ostrości smaku. Osobiście nie żałuję papryczek. Następnie wrzucamy do wywaru groszek, a po upływie około pięciu minut od zagotowania się zupy z groszkiem, dorzucamy uprzednio przygotowane krewetki (umyte, ewentualnie obrane, jeśli były świeże). Następnie po upływie kolejnych pięciu minut od zagotowania, dodajemy pokrojonego w milimetrowe talarki pora. Solimy do smaku, gotujemy jeszcze dwie minuty i można serwować na talerze.
Jak widać przepis jest niezwykle prosty i może wydawać się banalny, jednakże osobiście lubię od czasu do czasu taką, trochę egzotyczną odmianę rodzimej zupy wiosennej.
Pozdrawiam i palce lizać!!!

środa, 21 września 2011

Chrupiąca mocno czosnkowa golonka z piekarnika

Może nie jest to danie dla trzymających dietę, lecz z całą pewnością pyszne. Gorąco polecam z chrzanem, musztardą, świeżym pieczywem oraz koniecznie piwem - bezalkoholowym!
Składniki:
Słuszna golonka z kością (np. 1, 5 kg),
Włoszczyzna lub opcjonalnie kostka rosołowa (smak dowolny),
Przyprawy: sól, pieprz, liść laurowy,
2 ząbki czosnku pociętego na cienkie paseczki 1 - 1, 5 mm,
Olej, chrzan, musztarda, świeże pieczywo.
Sposób przygotowania
Golonkę obgotować z włoszczyzną i przyprawami (opcjonalnie można zamiast włoszczyzny użyć kostki rosołowej) około półtorej godziny na wolnym ogniu. Golonka nie powinna być zbyt miękka. Następnie po schłodzeniu szpikujemy golonkę czosnkiem (nakłuwamy nożem a następnie w tak uzyskaną kieszeń wsuwamy paski czosnku). Ponieważ golonka w ostatecznym etapie obróbki w piekarniku będzie stała pionowo na swojej grubszej części, polecam szpikowanie od góry (węższa część golonki) pomiędzy tłuszczem i mięsem oraz po bokach kierując nakłucia w kierunku grubszej części golonki. Tak naszpikowanej golonce (dobrze byłoby, aby paseczki czosnku były całkowicie schowane w golonce) delikatnie nacinamy skórkę, by następnie całą natrzeć mieszanką soli i pieprzu. Tak przygotowaną zawijamy dokładnie w folię aluminiową i pozostawiamy w lodówce, na co najmniej 12 godzin (można trzymać ją dłużej, do dwóch dni - będzie bardziej aromatyczna).
Mamy finał, godzina prawdy. Ustawiamy golonkę pionowo (grubszą częścią do dołu) w naczyniu żaroodpornym lekko polanym uprzednio olejem w miejscu styku mięsa z naczyniem. Wkładamy mięso do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni na około 1 godzinę, polewając ją 2 - 3 krotnie wytopionym tłuszczem. Najbardziej lubię mocno przypieczoną skórkę i w tym celu na ostatnie 10 minut podnoszę temperaturę piekarnika do 220 stopni. Tak przyrządzoną golonkę najlepiej podać standardowo z chrzanem, musztardą oraz chrupiącym pieczywem.
Pozdrawiam i palce lizać!!!

Ziemniaczany placek a'la pizza

Danie to bardzo często przyrządzam w weekend, gdy z dnia poprzedniego zostanie trochę ugotowanych, tłuczonych ziemniaków i mam trochę więcej czasu. Dzisiejsza propozycja składników (na wierzch) jest jedną z wielu możliwych. Tak naprawdę każdy może skomponować swoje ulubione dodatki.
Składniki:
3-5 średnich ziemniaków,
200 gramów chudego wędzonego boczku,
średnia cebula,
szczypiorek,
2 jajka,
olej,
przyprawy: sól, pieprz, papryka.
Sposób przygotowania
Obrane ziemniaki ugotować do miękkości w lekko posolonej wodzie. Utłuc je i pozostawić do ostygnięcia. Kroimy boczek oraz cebulę na cienkie plasterki. Delikatnie, na średnim ogniu podsmażamy boczek na patelni (tej, której użyjemy później do smażenia placka), a po 2 - 3 minutach dorzucamy cebulę i smażymy ją z boczkiem (czujnie mieszając) aż do zeszklenia cebuli. Wykładamy chwilowo boczek z cebulą na jakieś naczynko. Jeśli wytopionego tłuszczu na patelni po smażeniu boczku jest bardzo mało, dolewamy odrobinę oleju (patelnia koniecznie musi być nieprzypalająca, najlepiej teflonowa). Osobiście najczęściej przygotowuję placek z pozostałych z poprzedniego dnia ziemniaków. Ilość potrzebnych ziemniaków uzależniona jest od wielkości patelni, jaką dysponujemy, gdyż będą musiały wystarczyć na pokrycie całej jej powierzchni około centymetrową równomierną warstwą (warto wyrównać warstwę ziemniaków łyżką, tak by od góry stanowiły płaską powierzchnię). Patelnię pokrytą równomierną warstwą ziemniaków ustawiamy na średnim ogniu. Smażymy około 10 - 15 minut, co jakiś czas podważając krawędź placka, sprawdzając czy jest już zarumieniony. Osobiście lubię by przybrał złotobrązowy kolor. Gdy uznamy, iż placek jest wystarczająco przysmażony, nakładamy na powierzchnię placka talerz odwrócony do góry dnem i odwracamy patelnię spodem do góry. I tak placek bez problemu ląduje w całości na naszym talerzu przysmażoną stroną do góry. Następnie zsuwamy placek na naszą patelnię tak, aby na spodzie znalazła się strona jeszcze nieprzysmażona.
Pora na przybranie i zakończenie.
Zaraz po ponownym umieszczeniu placka na patelni przybieramy jego wierzch. I tak: najpierw pokrywamy go boczkiem z cebulką i pokrojonym szczypiorkiem. Oddzielamy żółtka od białek w jajkach, po czym pokrywamy równomiernie placek białkiem i posypujemy go przyprawami według upodobania. Zakrywamy patelnię pokrywką, by w krótkim czasie ścięło się białko. Całość operacji najczęściej trwa tyle czasu, ile potrzebne jest do podsmażenia się na chrupiąco drugiej strony naszego placka, tak, więc możemy ściągnąć go już w całości na talerz. Na koniec umieszczamy na placku surowe żółtka i rozprowadzamy je po wierzchu, a dzięki temu już za chwilę otrzymujemy lekko ściętą powłokę z żółtek.
Jak zaznaczyłem wcześniej, produkty, jakie użyjemy do podniesienia walorów smakowych placka zależą od upodobania i od tego, co aktualnie posiadamy w lodówce. Na moich plackach lądowały różne rodzaje wędlin, pieczarki, papryka a nawet marynowane grzyby czy oliwki. Również kwestia surowego żółtka nie jest obowiązkowa (można je wlać na placka razem z białkiem i otrzymamy jajko sadzone), lecz moim zdaniem straci on na walorach smakowych.
Pozdrawiam i palce lizać!!!